Zamożne Polki dwudziestolecia międzywojennego wybierając się do znanych kurortów podczas szykowania wyjazdów miały w czym wybierać! W drugiej połowie lat dwudziestych i na początku trzydziestych oferta zagranicznych firm prezentowana była w krajowych magazynach ilustrowanych. Z nich rodzime elegantki mogły poznać kroje, fasony i dodatki obowiązujące w modnych kurortach nadmorskich. Siłą rzeczy najbardziej pożądane były modele francuskie. W nich nawet dla chłodnym Bałtykiem można było poczuć się niczym na Promenadzie Anglików w Nicei.
Modelki prezentują stroje przypominające współczesne ubrania weekendowe: szorty z wysokim stanem, koszulki na ramiączkach długie luźne (zapewne kolorowe|) żakiety. Na piaskach królowały też dzianinowe elastyczne bardzo krótkie mini sukienki. Mnie przypomina ona sukienki noszone przez tenisistki. W ciągu trzech lat zmieniały się wzory. Kształt strojów pozostawał ten sam. Na stopach pantofle przypominające współczesne baleriny oraz sandałki z pasków.
Nie brakowało także propozycji rodem z mglistego Albionu. Mieszkańcy wyspiarskiego kraju wyjeżdżali nas swoje chłodne morze do eleganckich kurortów ze sławny, pełnym secesyjnych budowli Brighton na czele. Zamożni arystokraci i burżuazji wyjeżdżali na francuska riwierę. Nie na darmo główna promenada spacerowa w Nicei nosi nazwę Promenade des Anglais (Promenada Anglików). Polskie wielbicielki sportowego stylu życia, charakterystycznego dla dobrze urodzonych i bogatych Angieleczek, mogły zadawać szyku w strojach powstałych na Wyspie.
W 1926 roku modelka prezentował strój, który z racji wyrafinowania wykonania i wykorzystanych tkanin oraz przeciążenia ubrania ozdobami, nadawał się raczej na przyjęcia na plaży niż do korzystania z uroków zabawy nad morzem, kąpieli i opalania.
Rok później zaproponowano stroje będące pod wybitnym wpływem plażowej mody francuskiej. Jednak są one zdecydowanie prostsze i mniej udane od strony projektu.
W początkach lat 30. modne stały się eleganckie lejące się spodnie letnie, w których damy udawały się na plaże, zadawały szyku w restauracji, robiły zakupy w eleganckich sklepach w kurortach. Miękki kapelusz dodawał letniego szyku i chronił delikatna cerę przed palącym słońcem. Sandałki z pasków na małym obcasie i podkoszulek sprawiają, że modelka wygląda jak współczesna elegantka lekko wystylizowana na retro. Piękny i niezwykle ponadczasowy oryginalny projekt.
Pozbawiona dostępu do morza, Austria miała do zaoferowania popularną i wysokiej jakości modę plażową. Dlaczego? Do wybuchu I wojny światowej Austria miała dostąp do morza. Austriacy stracili go po 1918 roku, ale pamiętali czasy, w których wyjazd na słoną plaże nie oznaczał konieczności posługiwania się paszportem. Obecność austriackich projektów w zbiorach zdjęć Ilustrowanego Kuriera Codziennego może tłumaczyć także sentyment do byłej monarchii – popularny IKC wywodził się z Krakowa.
Zachował się duży zbiór modnych strojów z 1929 roku. Oto w czym proponowano zadawać szyku na plaży. Z reguły nie były to szczególnie wyrafinowane projekty. Ich sportowy styl podkreślały pozy w jakich fotografowano modelki.
Pokazane modele trudno nazwać odkrywczymi czy ciekawymi. Ot standardowe stroje do plażowania i uprawiania sportów na piasku. Na szczęście zaprojektowany został jeden interesujący, wręcz ekstrawagancki strój plażowy. To niewątpliwe ciekawa propozycja, która ratuje honor austriackiej mody. Modelka ubrana jest w lekką kamizelkę z trawy morskiej!. Od słońca zaś chroni ją z japońska parasolka i zwiewny kapelusz z jedwabnego szyfonu.
Wszystkie wykorzystane zdjęcia pochodzą ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.